piątek, 13 lutego 2009

moja rewolucja




Trzynastego – piątek. Pomyślny dzień na rozpoczęcie pisania :) Myślę sobie, ile będę w stanie umieścić tekstów w miesiącu, może tygodniu. Ostatnio realizuję, jak bardzo jestem jeszcze niezorganizowanym facetem. W zrozumieniu tego przykrego faktu najbardziej pomaga mi Asia - własna żona :) Tak, bycie w związku z druga osobą jest bardzo ciekawą częścią życia. Kto jest na tym etapie ten wie o czym piszę ;) Patrząc na związek dwojga ludzi z perspektywy osoby starającej się żyć zgodnie z zasadami bhakti jogi dostrzegam, jak Kryszna (Bóg) codziennie aranżuje mi nowe sytuacje które mają mnie czegoś nauczyć. O właśnie! Tutaj na moment się zatrzymam. Skoro użyłem słowa Kryszna należy się pewne wyjaśnienie czytelnikowi, który pierwszy raz spotyka się ze Świadomością Kryszny na moim blogu. Zakładam, że może tak się zdarzyć ;) Wiem, jestem życiowym optymistą heh. Nie chcę przepisywać tutaj definicji ani również prowadzić nauczania poprzez internetowy pamiętnik. Jeżeli czytelnik jest zainteresowany tematem bhakti jogi odsyłam do stron których odnośniki znajdują się na głównej stronie bloga. Tak więc używając słowa Kryszna – używam imienia Pana Boga. Tak – mam na myśli Tego Jednego Boga :) Myślę, że tyle wystarczy. Może w pierwszym poście trochę o sobie. Mam na imię Arjuna Vallabha das lub Marcin – jak kto woli i jestem uczniem Śrila Indradyumny Swamiego Maharaja, który to jest moim duchowym nauczycielem. Od ładnych kilku lat praktykuję Świadomość Kryszny, gdyż uważam, że znalazłem w życiu najlepszą dla siebie ścieżkę duchową. Wszystko zaczęło się w roku 1998 kiedy to poznałem Wielbicieli Kryszny. Poczułem wtedy coś, czego nie jestem w stanie opisać. Od tamtego momentu już zawsze tęskniłem i szukałem tego dziwnego i jednocześnie wspaniałego uczucia, które pojawiało się podczas przebywania z Wielbicielami. Do dzisiaj nie potrafię tego nazwać. Porównałbym to do tęsknoty za czymś wspaniałym, za prawdziwym szczęściem, które gdzieś jest ale nie wiem gdzie. Doświadczyłem wtedy uczucia, że Ci dziwni goście są bliżej „tego czegoś” od innych. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że przyłączę się do Bhaktów oraz, że intonowanie maha mantry Hare Kryszna zmieni moje życie. Byłem przeciętnym niedowiarkiem zadającym sto niewygodnych pytań na minutę ;) Wtedy też pierwszy raz w życiu zobaczyłem mojego Mistrza Duchowego. Wiedziałem, że jest to ważna Osoba ale również nie zdawałem sobie sprawy, jakim jestem farciarzem. Wtedy nic jeszcze nie wiedziałem o tym, jak można stać się świadomym Boga. Ujęło mnie natomiast to, że nigdy nikt do niczego mnie nie namawiał ani nie przekonywał. Czułem w serduchu natomiast, że właśnie dzieje się coś niezwykłego. Jako młody buntownik doświadczyłem prawdziwej rewolucji, jaką zafundował mi mój Mistrz Duchowy wypowiadając pierwszy raz maha mantrę Hare Kryszna i prosząc mnie o powtarzanie jej. Pamiętam dokładnie, jak mówił wtedy „...to oczyści twoje serce” Myślę, że wtedy w 2002 roku On już wiedział, że zostanę Jego uczniem. Formalnie 15 sierpnia 2008 roku przyjąłem Śrila Indradyumnę Swamiego jako swego Mistrza Duchowego. Maharaj dał mi wspaniałe imię Arjuna Vallabha das i przyjął mnie jako swego ucznia. Mam nadzieję, że w dalszej części bloga uda mi się pokazać jak wygląda moje normalne życie, praca, spotkania z przyjaciółmi itd. Zawsze lubiłem robić takie zapiski – sądzę, że to niezła terapia dla mnie :) Pozdrawiam od razu pierwszą czytelniczkę tego bloga – moją kochaną Żonkę :) Dobra – przynudzam. Jest 23.13 – ach, te dzisiejsze 13-stki... Jutro przyjeżdżają do nas bhaktowie – robimy małe spotkanie u nas w domu. Sprzątaliśmy cały wieczór, Asia już śpi a ja sam mam również ochotę na małe spotkanie z ciepłym łóżkiem. Może jutro napiszę, co się działo :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz